Forum www.kratos.fora.pl Strona Główna www.kratos.fora.pl
Forum Koła Naukowego Kratos
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wędrówka po Wrzeszczu_ 27.02

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kratos.fora.pl Strona Główna -> Dzieje się...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anna_m




Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Stara Krobia/Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:40, 28 Sty 2009    Temat postu: Wędrówka po Wrzeszczu_ 27.02

Komitet Inicjatyw Lokalnych WRZESZCZ, Szkoła Podstawowa nr 45 oraz Kultura Miejska zapraszają na szesnaste spotkanie z cyklu Wędrówki po Wrzeszczu pod hasłem "Wrzeszcz ze smakiem". Prelekcję wygłosi "rdzenna" architektka pani Ksenia Bagniewska.
27 lutego 2009 r. (piątek) o godz. 18.00 w Szkole Podstawowej nr 45 we Wrzeszczu, ul. Matki Polki 3a.


[link widoczny dla zalogowanych]

Wrzeszcz ze smakiem
Restauracje, kawiarnie, cukiernie, sklepy, kioski, bary... 1945–1989
Kuchnia warszawska, wileńska, poniemiecka, amerykańska...

Gdyby zaraz po wojnie usadzić przy jednym stole wszystkich Wrzeszczan, a każdy miałby na nim postawić ulubione potrawy – cóż to byłyby za różnorodności!
Do domu mojego dzieciństwa przy Lilli Wenedy dziadkowie wnieśli kuchnię warszawską, ojciec kresową. Omlety i zupa „nic” konkurowały z blinami i dranikami, grzybki marynowane po warszawsku z solonymi wileńskimi. Jedyna książka kucharska w domu była poniemiecka, tak jak i biało – niebieskie naczynia z napisami Reis, Salz, Nelken. W spiżarni stały puszki po amerykańskich darach UNRRA – margarynie i maśle orzechowym. Od Kaszubów na rynku kupowało się dorsze i flądry.

Smaki i zapachy Wrzeszcza

Jak każdy, mam w pamięci ulubione smaki, zapachy, obrazy. Gorący chleb łęczycki z piekarni przy Chrobrego. Plastry twardej marmolady krojone z wielkiego bloku w sklepie spożywczym, zwanym spółdzielnią, przy Marksa (przedtem Roosvelta, teraz Hallera), tam też Płynny Owoc, łom herbatnikowy, galaretkę w paski, cukierki raczki. Budkę „prywaciarską” pani Juszczakowej na rogu Lilli Wenedy, gdzie można było dostać ćwiartki wiejskich kur, gęstą śmietanę, a nade wszystko zabronione w domu, ukochane przez dzieci „farbowane świństwa” – oranżadę w proszku, landrynki, cukierki groszki w szklanych laskach, czerwone lizaki, bomby czekoladowe w celofanie, pierniki z naklejonymi papierowymi twarzami Mikołajów (kicz niezaprzeczalny, ale jak kolorowe na tle ogólnej szarzyzny!). Tamże makagigi, ciągutki, krówki mordoklejki, potem syfony „na wymianę”, jeszcze później – na naboje.

Restauracje, kawiarnie, cukiernie, bary, budki z piwem, delikatesy i night club Akwarium

Powiew wielkiego świata lat 50., czyli ulicę Grunwaldzką i Delikatesy – miejsce, gdzie wypadało bywać i – wdychając egzotyczny w siermiężnych czasach zapach kawy pomieszanej z czekoladą, a czasem nawet z cytrusami – postać w eleganckiej kolejce po Kocie Języczki i kabanosy. Niedaleko restauracje, Pod Kominkiem, później Cristal z węgierską muzyką i Newska. Kawiarnia Morska gdzie jedynymi ciastkami były wuzetka i szarlotka z bitą śmietaną, za to zawsze ktoś grał na pianinie.

Pierwszy night club Akwarium, miejsce spotkań mewek i cinkciarzy, w opinii nauczycieli siedlisko rozpusty i z tego powodu patrolowany regularnie przez „trójki klasowe”. Znane z męskich opowieści bary gastronomiczne, czyli mordownie, Złoty Róg przy Chrobrego, bar Agata przy Grunwaldzkiej, z obowiązkową lornetą i meduzą. Legendarna pijalnia na Lendziona („jak cię w domu gnębi żona, idź na piwo na Lendziona”). Piwo u Jurka przy Danusi, Katolik przy Hibnera. Saturatory z „gruźliczanką” koło PDTu. Lody Mewa na patyku od lodziarza w kinie Zetempowiec. Lodziarnia Papugi i Eskimos obok rynku, do której dziadek wędrował z termosem z okazji świąt rodzinnych. Potem lody Calipso, sprzedawane już (nowość!) w sklepach. Najlepsze ciastka murzynki z cukierni Frąckowiaka przy Zbyszka z Bogdańca i pączki od Paradowskiego. Pierwsza maszyna do rurek z bitą śmietaną sprowadzona z Warszawy przez panią Fechnerową z cukierni Roma. Zasłużone bary mleczne, Jutrzenka, Syrena i Akademicki, gdzie w epoce osiągnięć Gierka można było wypić szampan mleczny, mętny płyn na bazie serwatki.

Pierwsze mrożonki z Bułgarii w największym sklepie warzywniczym przy Dworcowej /Marchlewskiego/ Dmowskiego. Sklep komercyjny przy Grunwaldzkiej, wielogodzinne kolejki przy Klonowej po soczek Bobofruit i Bebiko, wydawane na książeczkę zdrowia dziecka. I tak dalej, dalej...
Ilu ludzi, tyle historii kulinarnych. Wszystkie są warte przypomnienia – bo nic nie łączy ludzi tak, jak stół.

Ksenia Bagniewska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żółw




Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:30, 30 Sty 2009    Temat postu:

bardzo bardzo chętnie)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kratos.fora.pl Strona Główna -> Dzieje się... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin